Największe spółki skarbu państwa notowane na warszawskiej giełdzie mają już za sobą publikację sprawozdań finansowych za 2017 rok. Okazało się, że pod względem zysków w dużej mierze rozczarowały. Przynajmniej w zestawieniu z wcześniejszymi, odważnymi prognozami analityków.
Sprawdziliśmy jak wygląda ich sytuacja finansowa pod względem posiadanych zasobów gotówki (nie mylić z zyskami). Tu menedżerowie nie powinni narzekać. Okazuje się bowiem, że państwowe spółki wręcz śpią na kasie. Czternaście z nich ma łącznie 53 mld 822 mln zł. Składa się na to gotówka i krótkoterminowe lokaty bankowe, a więc środki, które są dostępne praktycznie od ręki.
Za taką kwotę ministerstwo obrony zamiast 2 baterii nowoczesnej broni przeciwrakietowej i przeciwlotniczej typu Patriot mogłoby kupić ich 6. W środę MON poinformował, że zapłaci Amerykanom 4,75 mld dolarów, a więc około 16 mld zł.
Prawie wszystkie omawiane spółki skarbu państwa mogą pochwalić się przyrostem gotówki względem 2016 roku. Czemu? W obliczu dobrej kondycji gospodarki potrafiły oszczędzić sporo pieniędzy. Łączna pula zwiększyła się o prawie 12 mld zł. To oznacza wzrost o 28 proc. w skali roku.
Czy za 10 lat płatności mobilne wyprą gotówkę?
Kto ma najwięcej pieniędzy na koncie?
Największą kwotą dysponuje oczywiście PKO BP. Żadna firma nie ma tyle do czynienia z gotówką co bank. W sprawozdaniu finansowym zarząd pochwalił się kwotą aż 22,5 mld zł. Drugie pod tym względem PZU ma na koncie 8,2 mld zł. Na trzecim miejscu podium plasuje się PKN Orlen z 6,2 mld zł.
Ogółem widoczna jest dosyć ścisła zależność między zasobami gotówki i wielkością spółki. Wyjątkiem jest miedziowy gigant z Lubina. KGHM w sprawozdaniu wykazał tylko 234 mln zł. Gorszy wynik ma tylko Polski Holding Nieruchomości (104 mln zł), który pod względem kapitalizacji (wartości rynkowej) jest 25-krotnie mniejszy.
Najwięcej pieniędzy ma PKO BP, ale już tak nie błyszczy w porównaniach z poprzednim rokiem. W takim zestawieniu bryluje PZU. Największy polski ubezpieczyciel oszczędził znacznie więcej – prawie potroił zasoby gotówki z niecałych 3 mld zł do ponad 8,2 mld zł. Niewiele mniej procentowo (grubo ponad 100 proc.) przyrosły środki pieniężne na kontach Lotosu, Energi i Tauronu.
Oczywiście nie wszystkim firmom zarządzanym przez państwo udało się przez ubiegły rok oszczędzić i odłożyć gotówkę. Wspomniany już KGHM zanotował w ubiegłym roku spadek kasy na koncie o połowę. Podobnie jest w przypadku PGNiG. O jedną trzecią skurczyły się zasoby gotówki w PKP Cargo. Cała trójka miała m.in. sporo wydatków w ubiegłym roku.
Co zrobią z pieniędzmi?
PKO BP choć ma bardzo dużo pieniędzy, w planach na 2018 rok nie ma wielu kosztownych planów inwestycyjnych. Trzeba jednak podkreślić, że specyfika banków nakazuje im utrzymywać odpowiednie rezerwy na wypadek, gdyby w sektorze bankowym doszło do jakiegoś załamania. Odpowiedzialność PKO BP, jako największego polskiego banku, jest pod tym względem bardzo duża.
Nie oznacza to jednak, że pieniądze na kontach PKO BP będą leżały bezczynnie. W liście do akcjonariuszy prezes Zbigniew Jagiełło zapowiedział, że dominującym motywem strategii rozwoju banku jest cyfrowa transformacja. W dużej mierze w tę stronę będą szły inwestycje. W tym tygodniu PKO BP poinformował o podpisaniu umowy ze startupem Coinfirm. Dzięki temu bank – jako pierwsza polska instytucja finansowa – rozpoczęła wdrożenie rozwiązań w technologii blockchain.
Najpierw sektor energetyczny
Bardzo ambitne plany ma za to sektor energetyczny. Grupa PGE – numer jeden w branży – zapowiedziała już wzrost nakładów na inwestycje o 20 proc. w porównaniu z 2017 rokiem. Powinny przekroczyć 8 mld zł. Spółka prowadzi m.in. prace nad projektem budowy elektrowni atomowej. Sporo pieniędzy pochłonie też budowa morskich farm wiatrowych.
Kolejne 4 mld zł na inwestycje chce przeznaczyć Tauron. Spora część pieniędzy pójdzie na Elektrownię Jaworzno III. Z kolei Enea w planach ma wydanie 2,5 mld zł, a Energa niecałe 2 mld zł.
Długa jest lista inwestycji w PKN Orlen. Większość stanowi budowa instalacji do przerobu m.in. ropy w Polsce, ale także na Litwie i w Czechach. Oprócz tego spółka chce otworzyć 40 nowych stacji paliw, rozwijać koncept sklepów na stacjach i kontynuować prace poszukiwawcze surowców w Polsce i Kanadzie. Wszystko to ma pochłonąć około 4,8 mld zł.
Finansowanie musi się jeszcze znaleźć na fuzję z Lotosem, która też po stronie Orlenu będzie kosztowna. Choć jak przekonywał ostatnio minister Krzysztof Tchórzewski, celem jest, by transakcja ta była możliwie najmniej kosztowna. Sam Lotos na inwestycje zamierza przeznaczyć 1,8 mld zł. W połowie roku mają być znane szczegóły nowych projektów.
A w nim gaz
Warto też wspomnieć o największej spółce na rynku gazu. Państwowa PGNiG też zamierza dobrze zagospodarować pieniądze. Głównie na realizację projektów w zakresie utrzymania zdolności wydobywczych, działalności związanej z poszukiwaniem i rozpoznawaniem złóż ropy naftowej i gazu ziemnego oraz budowy sektora elektroenergetycznego.
Planowane nakłady w segmencie poszukiwania i wydobycia to 2,33 mld zł, w tym 386 mln zł trafi na projekty realizowane w Norwegii, 193 mln zł w Pakistanie i 6 mln zł w Libii. Łącznie we wszystkich segmentach, w tym w dystrybucji, nakłady na inwestycje mają wynieść w 2018 roku prawie 6 mld zł.