Notowania kilkuset polskich spółek reprezentowanych w indeksie WIG są na najniższym poziomie od niemal dokładnie roku. Od styczniowego szczytu straciły na wartości już średnio 14 proc. Ta statystyka może nie robić wielkiego wrażenia do momentu, aż przełoży się ją na pieniądze. Od tamtego momentu z giełdy wyparowało ponad 150 mld zł.
Z takim wynikiem plasujemy się na niechlubnym pierwszym miejscu wśród najgorszych giełd nie tylko Europy, ale i świata. Najsłabsza w Azji japońska giełda od początku roku jest na minusie blisko 7 proc., a główne indeksy z USA są pod kreską około 4 proc.
Spadki na GPW coraz bardziej niepokoją, bo dotyczą praktycznie wszystkich spółek, niezależnie od wielkości czy branży. Wyraźniej na czoło rankingu wysuwa się górnictwo i energetyka, które sobą ze sobą bardzo mocno związane. W tym roku indeksy WIG-Górnictwo i WIG-Energetyka straciły po prawie 20 proc.
Oba sektory gospodarki reprezentowane na giełdzie łączy jeszcze jedno – właściciel. W większości przypadków jest nim Skarb Państwa. Na przecenie akcji traci m.in. wspólna kasa. A mowa o prawie 14 mld zł spadku wartości akcji JSW, PGE, Tauronu, Enei, KGHM i Energi razem wziętych. Z tego ponad 6 mld zł przypada na Skarb Państwa.
Dlaczego inwestorzy odwrócili się od obu branż?
Eksperci zwracają uwagę na ogólne pogorszenie nastrojów, szczególnie wśród kapitału zagranicznego, ale też strukturalne problemy związane z polską energetyką opartą na węglu, od którego odchodzi się w Europie.
– Zamieszanie wprowadza też minister energii. Różnego rodzaju wypowiedzi Krzysztofa Tchórzewskiego są żywiołowo odbierane przez giełdowych graczy. Szczególnie te mówiące o możliwości łączenia największych państwowych spółek – wskazuje Kornel Kot, analityk TMS Brokers. Przypomina też o odżywających dyskusjach na temat budowy elektrowni atomowej w Polsce, co wiąże się ze sporymi inwestycjami państwowych firm.
Na minusie niemal wszystkie branże
Kilkanaście procent na minusie są też indeksy grupujące paliwowe koncerny, producentów leków, firmy chemiczne i motoryzacyjne. Tu znowu znajdziemy kilku reprezentantów państwowych gigantów, w tym PKN Orlen, który wyróżnia się aż 16-proc. spadkami. Sam bije wcześniej wymienione firmy, bo jego wycena spadła od początku roku o ponad 7 mld zł. Wynosi obecnie niecałe 38 mld zł.
Prawdziwy rollercoaster jest w przypadku producentów leków, choć nie wszyscy posiadacze akcji mają powody do narzekania. Biotechnologiczne biznesy Mabionu, Celon Pharma czy Cormay zanotowały zjazd od 18 do 35 proc., ale przykład Master Pharm czy Biotonu pokazuje, że w tym samym czasie można było zarobić po 25 proc. W tym przypadku duże różnice w zachowaniu inwestorów można tłumaczyć specyfiką branży. Jest mniej podatna na ogólną koniunkturę, a większe znaczenie mają ich konkretne dokonania.
Najsłabszy Cormay informował ostatnio, że być może zwróci się do inwestorów po pieniądze na inwestycje, których brakuje. Zamierza wypuścić na rynek nowe akcje. Wcześniej wyniki za 2017 rok obciążył odpis na prawie milion złotych. Z kolei Master Pharm w tym tygodniu może się pochwalić niezłymi wynikami. Wstępnie zarząd informował, że zysk za ubiegły rok może się okazać o 20 proc. wyższy niż w 2016.
W branży moto na szczególną uwagę zasługuje Groclin. Firma z Grodziska Wielkopolskiego, znana przede wszystkim z produkcji siedzeń do samochodów (m.in. dla BMW i Mercedesa), jest wyceniana najniżej od kryzysu z przełomu lat 2008-2009. Trudno jednak wskazać na bieżące problemy, bo na równi pochyłej firma jest w zasadzie od początku 2017 roku. W międzyczasie Groclin rozpoczął m.in. poszukiwania inwestora w ramach reorganizacji spółki.
Pod większą presją niż inni znalazła się też polska chemia. Największy cios otrzymał główny przedstawiciel sektora – państwowa Grupa Azoty. Akcje drugiego największego w UE producenta nawozów azotowych w tym roku są 17 proc. pod kreską. Ostatnie niepokojące informacje ze spółki napłynęły w drugiej części marca, gdy władze zapowiedziały konieczność obniżenia wyników za 2017 rok ze względu na stratę wartości m.in. aktywów w Afryce.
Są też zielone wyspy na GPW
Względnie łagodny wymiar kary spotkał w ostatnich miesiącach banki, a także branżę informatyczną i budownictwo. Tu przecena akcji, licząc od początku roku, jest jednocyfrowa.
Oczywiście giełda ma to do siebie, że gdy jedni tracą, zawsze ktoś, gdzieś zyskuje. Tym razem takimi dwoma zielonymi wyspami są media i sektor spożywczy. I nie jest to tylko chwilowe, bo na fali wznoszącej indeksy WIG-Media i WIG-Spożywczy są od października / listopada.
Posiadacze akcji kilku konkretnych spółek mogą się pochwalić solidnymi zyskami, rzędu nawet 50 proc. I to tylko w trzy miesiące. Są to jednak małe spółki, o których wielu inwestorów pewnie nawet nie śledzi. To Krynica Vitamin, czyli czołowy producent napojów, specjalizujący się w izotonikach i energetykach oraz Morizon – właściciel serwisu internetowego z ogłoszeniami nieruchomości morizon.pl. Dobrą inwestycją okazują się też akcje m.in.: producenta słodyczy Colian, popularnego producenta kabanosów Tarczyński czy Indykpolu.