Obecnie na terenie całego kraju działa 20 wyspecjalizowanych urzędów skarbowych (w tym trzy w województwie mazowieckim, po dwa na Śląsku i w Wielkopolsce oraz po jednym w pozostałych województwach) obsługujących podatników o istotnym znaczeniu gospodarczym lub społecznym. Do kryteriów podmiotowych decydujących o zakwalifikowaniu podatnika z mocy prawa do takiego urzędu należy m.in. osiągnięcie w roku podatkowym przychodu w wysokości co najmniej 5 mln euro ustalonego na podstawie sprawozdania finansowego lub funkcjonowanie w ramach podatkowych grup kapitałowych. Takie rozwiązania pozwalają twierdzić, że administracja skarbowa w każdym z województw posiada odpowiednią infrastrukturę i zasoby kadrowe oraz jest należycie przygotowana do obsługi podatkowej podmiotów kluczowych dla gospodarki. Obecnie tworzy się więc w sposób sztuczny kolejny twór, który będzie wykonywał podobne zadania do tych, które dzisiaj z powodzeniem wykonują wyspecjalizowane organy skarbowe na terenie całego kraju.
Nie bez znaczenia w tej sprawie jest także kryterium geograficzne i pozbawienie największych podmiotów bezpośredniego kontaktu z urzędem skarbowym w miejscu siedziby danej firmy. Może się bowiem okazać, że pomimo istnienia rozbudowanych możliwości komunikacji z urzędem za pomocą aplikacji elektronicznych obsługa podatników i czas związany z wysyłką korespondencji i dokumentów w formie papierowej znacząco się wydłuży.
Nadmierny fiskalizm
Zdaniem Ministerstwa Finansów opisana propozycja to zapowiedź poprawy relacji na linii podatnik – urząd skarbowy oraz budowy profesjonalnego centrum kompetencyjnego dla największych polskich podatników. Tymczasem uważny czytelnik spostrzeże się, że omawiany projekt to nie tylko zmiana szyldu i utworzenie nowych stanowisk, ale przede wszystkim rozszerzenie katalogu instrumentów pozwalających weryfikować wywiązywanie się przedsiębiorców z nakładanych obowiązków fiskalnych.
Dla tysięcy firm scentralizowanie największych płatników należności publicznoprawnych w jednym urzędzie skarbowym w skali całego kraju jest niczym innym jak tylko kolejnym etapem na drodze uszczelniania systemu podatkowego. Wydaje się zatem, że naczelnym celem fiskusa, o którym nie wspomina się w trakcie prac legislacyjnych, jest wzmożony monitoring największych podatników i zwiększenie ściągalności podatków w grupie kluczowych, z punktu widzenia budżetu państwa, spółek.