31 października to święto dwóch skrajności – to nie tylko Dzień Oszczędzania, ale też Dzień Rozrzutności. Które z tych świąt jest bliższe Polakom?
Polacy jeszcze do niedawna byli z oszczędzaniem na bakier, pozostając pod tym względem w ogonie Europy. I choć nadal daleko nam jeszcze do tak zamożnych krajów, jak Holandia, Szwecja czy Wielka Brytania, gdzie wartość oszczędności w przeliczeniu na jednego obywatela jest kilkukrotnie wyższa, to coraz częściej deklarujemy, że udaje nam się regularnie wrzucić do skarbonki choćby drobne kwoty. Fakt ten potwierdzają także liczby. Według danych OECD poziom oszczędności per capita w naszym kraju na przestrzeni 8 lat wzrósł bowiem aż o blisko 70 proc. i jest to jeden z najwyższych wzrostów w Europie. Co więcej, w ramach prowadzonego przez GUS cyklicznego badania koniunktury konsumenckiej, w czerwcu 2019 roku po raz pierwszy w historii deklarację o oszczędzaniu pieniędzy złożyła większość Polaków.
W portfelu zostaje nam coraz więcej
Rosnąca skłonność Polaków do oszczędzania wynika przede wszystkim z poprawy kondycji finansowej gospodarstw domowych. A to w dużej mierze efekt sprzyjającej sytuacji na rynku pracy – niskiego bezrobocia i rosnących wynagrodzeń – oraz transferów socjalnych, jak program 500+, który dla wielu gospodarstw domowych jest znaczącym zastrzykiem gotówki. W konsekwencji Polakom zostaje w portfelach coraz więcej. Co widać także po wynikach sektora pozabankowego, w którym możemy zaobserwować mniejszą aktywność pożyczkobiorców.
Jak wynika z danych zebranych przez Fundację Rozwoju Rynku Finansowego, na koniec czerwca 2019 r. w aktywnych portfelach firm pożyczkowych raportujących swoje dane do CRIF – firmy prowadzącej platformę Credit Check dotyczącej wymiany informacji kredytowej – znajdowały się 958 662 osoby, czyli o ok. 3 proc. mniej niż na koniec 1. kwartału br. Średnie saldo pojedynczej pożyczki pozostałe do spłaty wynosiło 3894,85 złotych. Najczęściej w ramach pojedynczej pożyczki Polacy zaciągają zobowiązanie wobec firmy pożyczkowej w kwocie od 2 do 4 tys. złotych. Niewiele mniejszym zainteresowaniem cieszą się pożyczki stanowiące zobowiązanie w przedziale od 1 do 2 tysięcy złotych. Zdecydowanie najrzadziej w sektorze pozabankowym zaciągamy natomiast zobowiązania powyżej 10 tys. złotych.
Co ciekawe, wbrew obiegowej opinii, że z usług instytucji pożyczkowych korzystają najczęściej seniorzy, po pożyczki pozabankowe sięgają najczęściej osoby w wieku 50-65 lat i 30-40 lat, stanowiąc kolejno 25 proc. i 21 proc. polskich pożyczkobiorców na koniec czerwca 2019 r. Równocześnie ci ostatni to właśnie ta grupa osób, która zazwyczaj deklaruje największą skłonność do regularnego odkładania kapitału.
„Dzisiejsi 30- i 40-latkowie to osoby, które zwykle zdążyły już osiągnąć stabilność finansową, ale często mają także różne zobowiązania w postaci kredytu na mieszkanie czy samochód. Ten częstszy kontakt z instytucjami finansowymi sprawia, że mają większą świadomość – są bardziej skłonni do oszczędzania i mają większą wiedzę na temat różnych dostępnych instrumentów finansowych. Odwrotnie jest natomiast wśród osób młodych, które dopiero zaczynają przygodę z zarządzaniem zarobionymi przez siebie pieniędzmi. Ich ambicje finansowe niekiedy przerastają ich możliwości, a to powoduje nadmierne zadłużanie się” – mówi Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.
Młodzi rozrzutni, ale też zadłużeni
O ile starsi Polacy coraz chętniej deklarują oszczędzanie, o tyle młodzi zdecydowanie bardziej wolą wydawać. Nadmierne zadłużanie się osób młodych to już fakt, który jest tym bardziej niepokojący, że do życia ponad stan przyznaje się już nawet co czwarty młody Polak. Sprzęt RTV i AGD, elektronika, wyjazdy wakacyjne czy prezenty dla bliskich – to tylko przykłady wydatków, na których Millenialsi nie oszczędzają. A ponieważ często nie mają żadnych oszczędności, większe zakupy finansują pieniędzmi pożyczonymi. W raporcie Związku Banków Polskich „Portfel studenta” możemy przeczytać, że najpopularniejszym rodzajem kredytów wśród osób w wieku 18-24 lata jest kredyt konsumpcyjny (65,5 proc. wszystkich kredytów), z czego 40 proc. to kredyty gotówkowe, a blisko 25 proc. to kredyty ratalne. Popularnym produktem kredytowym wśród studentów są także limity na koncie i karty kredytowe.
Pozytywnym może być fakt, że według oceny bankowców wśród młodych osób z roku na rok rośnie zainteresowanie produktami oszczędnościowymi. Jest więc szansa, że za kilka lub kilkanaście lat może być im zdecydowanie bliżej do Polaka oszczędnego niż rozrzutnego.